Równowaga to podstawa! Wywiad z absolwentem SDA Patrykiem Potorskim – byłym masażystą, Associate Test Engineer w firmie GlobalLogic Poland.

Czym zajmowałeś się, zanim zdecydowałeś się spełnić swoje marzenia o IT?

Po liceum zdecydowałem się studiować inżynierię budowlaną, jednak po roku zmieniłem kierunek. Następnie, po dwuletniej szkole, zostałem masażystą i pracowałem w hotelach. Posiadam dziesięć lat stażu w zawodzie. W tej profesji najbardziej podobał mi się kontakt z ludźmi. Bardzo często była to też w pewnym sensie praca psychologa. 

Zawsze wewnątrz mnie był jednak pewien rozłam między zamiłowaniem do człowieka i biologii, a pasją do matematyki i zagadnień ścisłych. 

Skąd zatem pomysł na to, aby wejść do branży IT? 

Zdecydowanie sytuacja na świecie skłoniła mnie do takich przemyśleń. Ze względu na szybkie zamknięcie się branży hotelarskiej, nagle miałem bardzo dużo wolnego czasu, który mogłem dowolnie spożytkować. Zainteresowałem się branżą IT, zbadałem temat i zrobiłem pierwsze testy predyspozycji. W mojej ocenie to bardzo ważne, aby przygotować się do takiej zmiany świadomie i sprawdzić, czy nowa droga będzie nam się podobać.

Czy przed zmianą zawodową miałeś wątpliwości i obawy? W końcu dziesięć  lat pracy na konkretnym stanowisku pozwala na wypracowanie pewnej pozycji i grona klientów. 

Oczywiście, miałem obawy i wątpliwości – po tylu latach pracy osiągnąłem swój status, byłem rozchwytywany przez pracodawców i to ja decydowałem o tym, u którego z nich podejmę pracę. 

Rozpoczynanie czegoś od zera, a więc dążenie do pierwszego stanowiska w branży IT, wiązało się z tym, że muszę zbudować swoją pewność siebie i status od nowa. Nie wiedziałem, jak odnajdę się w sytuacji, kiedy to ja będę musiał prosić o pomoc i pytać o rady. Do tej pory rola mentora czy starszego kolegi z pracy przypadała mi.

Jak podchodzisz do tego dziś? 

Obecnie staram się rozdzielać wiek od profesjonalizmu. Zapewniano mnie na szkoleniach, że w branży IT pracują bardzo inteligentni ludzie, którzy chętnie pomagają i dzielą się wiedzą. To się zdecydowanie potwierdziło!

W IT jest wiele ścieżek rozwoju, co było Twoją inspiracją do podjęcia kursu testerskiego? Pamiętam, że podczas naszych indywidualnych konsultacji CV wspomniałeś mi o niecodziennej analogii. Czy “testowanie” ludzkiego ciała i testowanie oprogramowania można jakoś ze sobą połączyć?

Ludzki organizm jest tak samo złożony jak oprogramowanie, wszystko jest od siebie zależne! Czasem problem z łokciem może powodować ból głowy. Analogicznie jest w przypadku testowania. 

Z natury jestem człowiekiem, który dostrzega różne elementy składowe i lubi dociekać głębiej. Myślę, że zawód masażysty jest silnie związany z zagwarantowaniem równowagi, dobrostanu ogólnego organizmu. Dokładnie tak samo jest w… pracy testera! W mojej ocenie nie można pielęgnować czegoś do samego końca – równowaga pomiędzy jakością produktu, a czasem poświęconym na jego realizację musi być zachowana. Równowaga to podstawa!

To niesamowite w jaki sposób dostrzegasz powiązania miedzy tymi branżami! Jak uważasz, jakie kompetencje, które nabyłeś podczas pracy jako masażysta, wykorzystujesz obecnie w branży IT?

Zdecydowanie są to umiejętności miękkie. Otwartość na innych, empatia, umiejętność zadawania pytań – ogólnie rozwinięte umiejętności interpersonalne. Programista lub tester, który siedzi zamknięty w swojej jaskini to absolutny mit, a skille miękkie bardzo przydają się w takiej pracy.

Czy coś zaskoczyło Cię w pierwszych tygodniach pracy na stanowisku testerskim?

Tak jak wspomniałem, jest zdecydowanie więcej kontaktu z ludźmi, niż się spodziewałem. Zaskoczyła mnie również ilość informacji, jaką muszę przyswoić, ponieważ dołączyłem do ciekawego projektu, który był już w trakcie realizacji. Zdecydowanie przydała mi się także wiedza z sylabusa ISTQB. 

Oczywiście nie zawsze teoria idzie w parze z praktyką – tego nauczyła mnie moja poprzednia profesja. Bardzo ważne są ćwiczenia i doświadczenie. Teraz, kiedy zdobyłem już pracę w IT, wciąż się uczę i staram się pracować nad swoimi umiejętnościami.

Co poradziłbyś osobie, która waha się i nie jest pewna czy czuje się gotowa na zmianę branży?

Nie bać się – trzeba próbować! Czasem trzeba zrobić krok w tył, aby pójść trzy kroki naprzód. W poprzedniej branży wiedziałem, że mogę zrobić tylko jeden krok w przód i to było dla mnie za mało. Podjąłem ryzyko i udało się! Obecnie zachęcam również innych, aby nie wahali się i byli bardziej otwarci na zmiany ścieżki zawodowej.

Jak uważasz czy firmy są obecnie otwarte na Juniorów po bootcampach?

Już w kilka miesięcy od ukończenia kursu rozpocząłem staż w firmie GlobalLogic Poland. Zaowocowało to tym, że kontynuujemy współpracę. Staż był bardzo intensywny i wiele się na nim nauczyłem. Od pracodawcy usłyszałem wiele pozytywnych słów. Od samego początku doskonale wiedział, że nie mam doświadczenia w branży IT i jestem osobą zupełnie początkującą. 

Ostatnie pytanie będzie humorystyczne. Gdybyś miał być bugiem, to jakim?

Zaskoczyło mnie to pytanie (śmiech). 

Lubię znajdować takie błędy, które są naprawdę ukryte, tak zwany bug schowany pod poduszką. Część aplikacji działa poprawnie, ale dopiero kiedy wejdziemy w pewne jej zakamarki, znajdujemy defekty. Bardzo satysfakcjonuje mnie poszukiwanie błędów.

Muszę tu przyznać, że atutem przy takich zadaniach są moje poprzednie doświadczenia  – pochodzę z zupełnie innej branży, przez co mam często zupełnie inne, niekonwencjonalne podejście i znajduję to, czego osoba stricte techniczna bardzo często znaleźć nie może.

Dominika Cobel – Doradca Kariery SDA